Ogród Petenery
Advertisement

Śmierć spotkała mnie w lesie • Wiersz • Blantus
Śmierć spotkała mnie w lesie
Wiersz
Blantus


ciemność w lesie
wycie niesie
wiatr i burza
w mrok zanurza
cały świat
diabła brat
krwawo słońce zaszło
wszelkie światło zgasło
idę przez las
w zły ten czas
ziemia drży
szczerzą kły
bestie cieni
któż odmienił
noc tą tak?
tchu mi brak
duszno, ciężko,
stąpam miękko
słyszę trzask
kiedyż blask
powstanie słońca
nie ma nawet już miesiąca
niebo smołą zaszło srodze
w nocy niby w wodzie brodzę
błyska oko
ja głęboko
w sobie duszę
cierpiąc straszne tak katusze
by nie krzyknąć
cienie cieni nie chcą zniknąć
coś przemyka
stawem prztyka
liści szum
wokół tłum
a ja sam
w ciemności trwam
ciężkie chmury niesie wiatr
jak mi słońca teraz brak
już w oddali echo grzmi
ktoś otworzył piekła drzwi
ktoś dobiera się do wrót
utknął mi w pułapce but
sapię ciężko, noga tkwi
słyszę jak ze mnie drwi
wrogie drzewo, trzęsie liśćmi
"My po ciebie tutaj przyszli,
my po duszę twoją są!"
słyszę już wyraźnie zło
nogę uwolniłem z trzaskiem
zawtórował mi ktoś mlaskiem
połknął ślinę i zacharczał
z lewej dziko ktoś zawarczał
świetlik oczu błyska ku mnie
już nie będę stawał dumnie
nogi z waty, serce wali
Las się pali! Las się pali!
ciężki grzmot ponad stropem
noc oblewa nas syropem
las już płonie
pot na skronie
mi wystąpił
jużem zwątpił
wąż się skrada
deszcz już pada
ciężkie krople
szybko zmokłem
otoczony ciasnym kręgiem
wystraszony na potęgę
ciemną postać rozpoznaję
nic po sobie znać nie daję
oto śmierć po mnie przychodzi
"Toż to przecież się nie godzi!
Odziej synu, tu mój płaszcz
zanim się przeziębisz - masz!"
Wziąłem go i założyłem
mroczną postać zobaczyłem
bladą twarz ku mnie zwrócił
"Z drogi cienia tyś powrócił."
Białą dłonią wskazał las
"Na nas czas."
Nim płomienie nas dopadły
nim gałęzie płonąc spadły
byłem w domu mokry cały
krople w okna wciąż stukały
"Oddaj płaszcz. Dam Ci też radę.
Już nie próbuj. Nie, niech żaden
nie próbuje w takiej nocy
poprzez las samotnie kroczyć."
Strzepnął płaszcz, założył wolno
i znów przybrał swą potworną
postać kościotrupa z kosą
po czym chrzęszcząc bosą stopą
wyszedł drzwiami kulturalnie
i na koniec wskazał na mnie
"Ja tu jeszcze wrócę,
potrwa dłużej to niż krócej…"





Advertisement