Księżycowy strażnik Wiersz Niltasarëion |
Szukasz, bezbłędnie znajdując
Patrzysz, nie znając ślepoty
Czujesz, gdy rąk Ci brak
Wilk zlekceważony - spojrzysz nań?
Drewniane otwory wirujące
Światem dyrygujące zręcznie
Rozmawiać potrafisz, wilku.
Trakt Ci obcy jednak...
Węgielnie zamazany obraz
Czy dajesz mu siebie?
Patrz - prawo - zaskoczony?
"Wędrowcze, lęk Twój zgubnym."
Jednością połączeni sznurem
Do celu mglistego w przystani
Dalekiej od ptasich skrzydeł
Zimno... Tak rzeczesz.
Zawrócić na południe
Wśród luster nieskazitelnych
Własne odbicie rozpoznać
Głęboko w Ziemi utkane.
Czy to chmury zaszły umysł mój?
Czy spowite mgłą zwroty poległe?
Matko, kolana me cierpią...
Dając Tobie sznur ów...
Lękasz się Orfeuszu?
Lustra lustrami pomnożone
Eony Tobie bliskie
Mnie, jakże obce, na Boga...
Odetnij go, błagam Cię ja!
Swą Wolą odrzuć utkaną ścieżkę
Głęboko we mnie rękę zanurz
Mieczem, byle nie za głośno...