W noc po lesie wichr buszuje... Wiersz Heinrich Heine, przeł. Adam Mieleszko-Maliszkiewicz |
W noc po lesie wichr buszuje,
Mrok i tuman chmurny, słotny.
Głuchą puszczą po bezdrożach
Niosę kroki me, samotny.
W głębi, widać, drży światełko.
To rozpłonie, to zagaśnie.
Lecz mię blaskiem swym nie znęci ―
Tak tam ciemno, głucho strasznie!
Stara baba w izbie siedzi
W czarnym krześle, zgięta, drżąca;
Nieruchoma jak woskowa,
Jak trup blada i milcząca.
Rudowłosy syn leśnika
Chodzi z kąta w kąt z pośpiechem;
Zrzuca torbę, strzelbę wiesza
I bezczelnym bucha śmiechem.
W kątku dziewczę u kądzieli
Nić wysnuwa, łzy połyka.
U nóg prządki leży warcząc
Pies jej ojca nieboszczyka.